Dziś się dla ciebie śnieg rozkrysztalił,
oglądasz zimę, której nie znałeś.
W górskim schronisku ogień się pali.
Piękna jest zima, prawdziwie biała.
/ Tadeusz Śliwiak /
Senny poranek zatopiony w puchu,
świat, pogrążony w tęsknej melancholii,
budzi się ledwie, połyskuje bielą
w kroplach euforii.
Wytworna zima ziemię w krąg zakryła
swą peleryną pełną śnieżnych pereł,
co rozbłyskują jak gwiazdy stracone
wprost z anielskich sfer.
Mróz rzeźbi wzory swym mistrzowskim dłutem
w tle niedościgłych, zimowych wariacjach,
a w tej maestrii czas przystanął nagle,
duma o sankcjach.
Myśli wędrują ponad śnieżną przestrzeń,
gdzie wiatr zanosi najczulsze westchnienia.
Tam pieczętują je rzesze Aniołów
i świat się zmienia.
Przybywa puchu jak dobra na Ziemi,
biało i cicho już w każdym zakątku,
mróz też pamięta o swym szczytnym dziele
w śnieżnym obrządku.
W potężnych zaspach brodzi moja dusza,
co poszukuje wciąż chwil ukojenia,
w których nie słychać smutków tego świata,
a błogie pienia.
Na skraju ciszy poskładam marzenia
niech się obudzą już w przededniu wiosny,
by świat wypiękniał z każdym nowym tchnieniem
w pełnej Boskości.