Są ludzie, którym szczęście mignie tylko na moment, na moment tylko się ukaże po to tylko, by uczynić życie tym smutniejsze i okrutniejsze.
/ Stanisław Dygat /
Już mnie nie pytaj, czy dobrze się czuję,
los chłoszcze batem tak niespodziewanie,
człowiek bezwiednie wpada w ciemną czeluść,
do zatracenia.
I brak już siły przed tą władzą losu,
co się nie liczy z oceanem bólu,
kpi ze słabości sobie wydumanej,
bez krztyny żalu.
Świat się przygląda tym podłym podchodom
z bardzo spokojną, wręcz zabawną miną,
jego arenę odwiedzają błaźni
ludzkiego losu.
Już nie mam mocy, by bronić się dzielnie
życie ułudą powoli się staje,
w której uczciwość jest wielce niemodna,
prawda topnieje.
Na scenie świata dochodzą do głosu
iście szatańskie, dziejowe zapędy,
one przywództwo chcą wygrać bez walki,
swoim orężem.
Uciekam w nicość, chowam się w pustkowiu,
gdzie jeszcze prawda mówi mocnym głosem,
bo w pełni świata nie znajduję miejsca,
bardzo mnie razi.
NAPISALAS BARDZO SMUTNY TEN WIERSZ ,ALE TO JEST SAMO ZYCIE…TAKI DZISIAJ MAMY SWIAT LUDZKI ,MALO ZYCZLIWOSCI I SERDECZNOSCI W NIM.TWOJ WIERSZ JEST PIEKNY I Z UWAGA KILKA RAZY GO PRZECZYTALEM .DROGA POETKO ZYCZE ,ABY TWOJE WIERSZE BYLY WIECEJ RADOSNE
Witaj Tamaruś…w szponach losu…tytuł mówi sam za siebie…nie ma ucieczki od losu, szpony trzymają mocno.
I co najgorsze, świat widzi tą podłość i nie reaguje właściwie, brodząc w niej jeszcze więcej…do czasu, kiedy dobre czyny zostaną właściwie ocenione i docenione…
Wymagana w tym czasie, jest wielka odporność na stres, który jest obecny w tych chwilach….
Pozdrawiam mocno Tamaruś…czas jest Twoim sprzymierzeńcem…uściski…