Mówią, że jest ponoć gdzieś leśna polana, gdzie zakwita paproć w noc świętego Jana…
/ Jacek Sabatowicz /
Pochodnie płoną, ziemia tonie w blasku,
w powietrzu zapach, co odurza zmysły.
Odpływam w przestrzeń pod gwiezdną kopułą,
w noc pełną magii…
Woda w ruczaju dąsa się, wiruje,
jest jak kapryśna dziewczyna przed balem,
zakłada wianki, co do niej wpadają,
księżyc wtóruje…
W leśnym półmroku migają ogniki
czuć zapach malin i woń rozmarynu.
Powoli kroczy noc tajemnych dziwów,
w przyjaźni z niebem…
Słońce z księżycem w braterskim uścisku
jak woda z ogniem przy wtórze muzyki,
która się cieniem kładzie w ciemnej głuszy,
dziś rozświetlonej…
* * *
Splećmy swe dłonie i pójdźmy w nieznane,
może znajdziemy w kniei kwiat paproci,
co szczęście wróży już od wielu wieków,
na przekór mrokom…
Dajmy się ponieść w tańcu przy ognisku,
gdzie zioła pali okoliczna gwardia.
Wianki wyplata z polnego rumianku
w noc pełną marzeń…
I powędrujmy do swojej samotni,
gdzie szczęście wzywa nas już od progu.
W Noc Świętojańską można wierzyć w cuda,
co czyni magia…
Ognie strzelają coraz wyżej w niebo,
a nasze serca ogarnia harmonia.
Spełnia się właśnie pradawne misterium
w święto miłości…
/ Bez względu na nazwę, Noc Kupały, Sobótka czy Noc Świętojańska, zawiera się w niej pamięć minionych wieków i jak każdy obyczaj korzeniami sięga mroków przeszłości i początków naszej kultury. /
Piękna Noc Świętojańska…
Raz do roku się ona zdarza….leśna polana…ognisko…wianki puszczane na wodę i tajemne dziwy…
Czasami daje się znaleźć kwiat paproci przynoszący szczęście…
I marzenia…by znaleźć się tam i przeżyć te cudowne chwile…
Dziękuję Tamaruś za cudowny wiersz….wszystkiego dobrego życzę…