ஆܓ
Jest takie miejsce na tej Ziemi,
gdzie nie przedziera się zły los…
Spokojne morze to zapora,
która podłościom mówi: „Dość!”.
Tu szafir się w błękity wplata,
tak, jak Ariadny tajna nić…
Wulkan ostrzega: „Ciągle czuwam,
nic mi nie umknie, zwłaszcza złość!”.
Tu można topić się w błękicie,
aż do ostatka swoich sił…
Zapomnieć o tym, co wciąż boli
i poczuć szczęścia nowy zew!
I w pełnym słońcu chłonąć ciszę,
która przenika aż do chmur…
Choć ich nie widzisz, przecież niebo
błękitem przyodziane znów!
Tam niebo z morzem śluby wzięło,
Tak po wsze czasy, że aż dziw…
Bo jak nie dziwić się Naturze,
co w tej przyjaźni wie, jak żyć!
Bogowie greccy swoim pędzlem
wyczarowali wszędzie biel…
By wyspa stała się świątynią,
dla ludzkich utrapionych serc!
Tu znajdziesz wszystko, o czym marzysz,
zaułki wprost ze swoich snów…
Santoryn wyda ci się Niebem,
i tu powrócić zechcesz znów…
ஆܓ
… a kolejny wiersz będzie o Atlantydzie, oczywiście w odniesieniu do Santorini…
Piękny wiersz Tamarko…czytając go, widzę to wszystko co oglądam w Twoim profilu…błękit nieba, cudne słoneczko i oczywiście wulkan czuwający nad całością…wrócę, aby przeczytać wiersz o Atlantydzie….
Pozdrawiam serdecznie i milutko.
Ryszard.