Znaczenie życia mierzy się nie czasem, lecz głębią…
/ Lew Tołstoj /
Kantata życia sromotnie przerwana
w duszy się snują niewybrzmiałe dźwięki.
słowa, co nigdy do nas nie powrócą,
na drodze sęki.
Ileż to losów misternie splecionych
i ciepłych dłoni w tej podróży życia,
co jedna struna z nagła poruszona,
ucichła skrycie.
A świat nie zadrżał nawet w takiej chwili,
mocno wpatrzony we własne misteria,
nie słyszał żalu, wlokącego duszę
w odległą prerię.
Człowiek przechodniem jest na Matce – Ziemi,
jego muzyka gra tylko przez chwilę
i nigdy nie wie, kiedy w tej kantacie
los dźwięki zmyli.
Błądzimy w myślach, w żalu się gubimy,
gdy dobre Niebo bliskich nam zabiera.
Wiecznie bezradni wobec planów Boga
i dźwięk zamiera.
Muzyka życia cichnie niespodzianie,
i tylko żałość pisze nowe nuty,
dla których nigdy nie ma utulenia
i słów otuchy.
Posłuchaj serca, ono gra muzykę,
zawsze właściwą w każdej życia gamie
aż w końcu smętną, w obręczach rozpaczy,
co bardzo rani.
Przerwana kantata…wiersz na czasie i jakiż śliczny….o życiu i o umieraniu, gdyż umieranie jest częścią życia…
Zycie piszesz jest muzyką…co za trafne określenie…a kiedy i ona cichnie pozostaje żałość i smutek…
Dziękuję Tamaruś za piękny wiersz…idziemy do Nieba, tak już jest postanowione..