Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca
albo cymbał brzmiący.
/ Fragment 1 Listu do Koryntian św. Pawła z Tarsu/
Czy poeci potrzebują miłości?
Przecież mają jej niebiański łan w wierszach,
ona roznosi kwiecie na błękicie
i nie ginie nawet w ulewnym deszczu,
a jednak…
W życiu też jej potrzeba chociaż troszkę,
choćby była to ostatnia lub pierwsza…
Mamy serca przepełnione miłością
do całego Bożego piękna świata,
a często…
Wystarczy nawet najdrobniejszy promyk
aby prosto w sforę obłoków wzlecieć…
Czy należy bronić się przed piorunem,
czy może przyjąć go grzecznie do siebie,
a przecież…
On nie pyta nas usłużnie o zgodę,
nie dopuszcza nas nawet do głosu,
jednak, gdy przyjmiemy go w swoje progi,
poczujemy się jak w prawdziwym niebie…
Witaj Tamaruś…
Piękny wiersz…Poeta i miłość.
Dla poetów potrzeba miłości ogranicza się do malutkiego promyczka, a potrafią dzięki niemu wznieść się aż do obłoków…
Miłość jest też porównywalna do pioruna, który działając nie pyta nas o zgodę…
Dziękuje Droga Poetko za uchylenie rąbka tajemnicy….jakże cudownej…