Tam, gdzie jaśnieje nawet najmniejszy płomyk nadziei, dostrzegalne jest światło z nieba.
/ Ladislaus Boros /
Płynę w marzeniach, fala mnie unosi,
to znów opadam w swojej bezsilności.
Duch lata sprzyja, trzyma w swojej mocy
i dalej kroczy.
Odrzucam myśli, co wiodą wprost w zamęt,
jednak wciąż błądzę z pokruszonym sercem,
zbieram odłamki straconej nadziei,
co w duszy wzbiera.
I znów wypływam na otwartą przestrzeń,
nie czuję strachu, Anioły mnie wiodą
wprost do arkadii, która szczęście mnoży
z pomocą Bożą.
Już nie opuszczę fali łaskawości,
zesłanej dla mnie całkiem niespodzianie,
zachowam w sercu, by tam dojrzewała,
Niebu na chwałę.
Do tej arkadii zapraszam Cię szczerze,
bo to jest miejsce nie do utracenia,
ocali nasze myśli niezgłębione,
stworzy zasłonę.
Zwykłe kamienie będą jak bursztyny,
co pod stopami w gwiazdy się przemienią,
a my w ich blasku będziemy się pławić,
nadzieją karmić.
Tam zapomnimy wszelkie utrapienia,
nasz spacer będzie z księżycem pod rękę,
on nas utuli, w błękitnym posłaniu
noc nas zastanie…
” Moja arkadia” piękny tytuł i treść cudowna Tamaruś…
Płynąc w marzeniach, najpiękniejsza sprawa, tym bardziej że Aniołowie pilnują arkadii…
Dalej w podróży nie jesteś sama….zapraszasz czytelników wiersza i ukazujesz im piękno niebiańskiego życia….
Dziękuję za wspaniały wiersz Droga Poetko…samych wspaniałości życzę…