Góry milczą, a wszystko, co milczy nadaję się do przechowywania ludzkich tajemnic.
/ ks. Józef Tischner /
Zabierz mnie, proszę, na bieszczadzkie turnie,
niebiańskie ścieżki nas tam poprowadzą
i zatoniemy w potokach natury,
co nas uwodzą.
Niech nas czaruje biały puch połonin
i śnieżne płatki na wytwornych jodłach.
Zima wciąż hojnie obdarza Bieszczady
wiązkami dobra.
Maluje srebrem każdą górską drogę,
potoki skrzą się niczym gwiazdy toni,
na szczytach duszę przenoszą w obłoki,
piękna nie trwonią.
Pójdziemy razem w śnieżne zadumanie,
gdzie myśl nie wraca na ziemskie rozstaje,
tam Bóg łaskawy wskaże nam kierunek
w miłosnym gaju.
Bieszczadzkie knieje będą nam ostoją,
chwilą wytchnienia na życiowym szlaku,
w anielskim puchu zatopimy myśli
pełne uroku.
Niech nasza miłość lśni na połoninach,
stamtąd już bliżej do arkanów Nieba,
które rozpala nawet smętne serca,
tego nam trzeba.
W maestrii ciszy szukajmy uniesień,
które powiodą nas wysoką granią,
tam odnajdziemy skryte krople szczęścia,
subtelnie tkane.