O, siądź na moim oknie, przecudowne lato…
/ Maria Pawlikowska – Jasnorzewska, Pyszne lato /
Zza chmur wychyla się niepewnie,
jakby się obawiało słońca,
stąpa ostrożnie po błękicie,
i jakież to urzekające…
Rozsiewa zioła z kapelusza
i z wiatrem płynie coraz dalej,
jak na obrazach Chełmońskiego,
zadziwia sobą niebywałe…
Choć ziemia jeszcze wiosną lśniąca,
przedziera się przez nią wytrwale.
Kapelusz chroni je przed deszczem,
barw ma w nim niczym w karnawale.
Rozrzuca je wokoło siebie,
płyną kwiatowe, wielkie fale,
słońce je na swej łodzi niesie,
bo lato jeszcze jest ospałe…
Za chwilę buchnie swoim żarem,
z koszami darów się rozsiądzie,
jak mistrz z paletą pełną magii,
pejzaże czarem kreślić będzie…
Świat się objawi ziemskim Rajem
w swojej szczodrości przebogatym.
Ja będę Ewą, Ty Adamem,
a Jabłoń nie zechce zapłaty…
Witaj Tamaruś…
Lato…piękna pora roku, zjawiło się zaraz po przeczytaniu Twojego ślicznego wiersza…
Wygląda zza chmur, chodzi po błękicie, rozsiewa aromaty z ziół wszędzie…
Jeszcze czas wiosny, a ono już wchodzi i delikatnie zaczyna panować na Ziemi…
Czarem swoim zadziwi wszystkich, bez wyjątku…
Dziękuję Tamaruś za wspaniałe powitanie lata…samych wspaniałości życzę…