Kiedy jestem w górach nie istnieje świat zewnętrzny, zgiełk i pośpiech Jest tylko natura i życie razem z jej rytmem. Ktoś może powiedzieć, że to tylko mój wymysł, bo przed życiem się nie ucieknie. Zależy kto co nazywa życiem.
/ Piotr Morawski /
Świat zasnął zadumany wielce,
pławi się w śnieżnobiałym puchu
niczym w anielskim dobrobycie,
zagarniętym z nieba
i wokół cisza.
W dali istny karnawał w bieli,
Strojne jodły w sukniach utkanych
z perlistego pyłu z przestworzy
i każda dostojna
brodzi w marzeniach.
A wicher, muzyk niestrudzony
Na leśnych strunach wygrywa
gamę niedościgłych melodii,
porywając w tany
wytworne panny.
To znów ciche pląsy obmyśla
dla znudzonych dam w śnieżnej bieli
i zawadiacko przygląda się
monotonnym pląsom
ospałej ciżby.
Znad peleryny skłębionych chmur
słońce śle dobrotliwy uśmiech.
Jego blask rozjaśnia szarość gór,
wlewa się w doliny,
niepostrzeżenie.
Spod woalu śnieżnej zamieci
świetlista łuna się dobywa,
z utajonych pragnień utkana,
w niebycie złożona,
nieodgadniona.
Władca – czas zatonął w letargu,
Jakby na wieki się zatrzymał,
a świat promienieje bez niego,
pławi się w rozkoszy
ukrytych myśli.
Witaj Droga Poetko…
Karnawał w górach…piękny tytuł i cudowna treść…
Tak właśnie bawi się przyroda, strojne jodły w sukniach wytworne panny i ospała ciżba…i ten muzyk wicher grający wszystkie melodie, bez którego nie mogło by byś karnawału…a czas, wiedzący swoje, przygląda się …
Dziękuję za pełen refleksji wiersz…słoneczka na niebie życzę. Ja już je mam.
Witam pięknie Tamaro i serdecznie pozdrawiam.
Kiedyś powiedziałaś, że miłości do gór nie można się nauczyć. Z miłością do gór trzeba się urodzić. I ta myśl na zawsze zapadła w moim umyśle. Tak Tamaro, nawet czytając ten wiersz, ale też i oglądając Twoje zdjęcia i wiedząc i Twoich pobytach w górach, nie tylko tych zimą, wiem jak prawdziwe dla Ciebie jest to stwierdzenie.
Miłość do gór trzeba mieć w genach. Ten wiersz i tym dobitnie świadczy.
Pięknie oddałaś w tych swoich strofach tą miłość. Taką miłość, która widzi rzeczy w górach istniejące, dla innych niezauważalne.
Te stroje jodły w sukniach utkanych z perlistego pyłu przestworzy, ten blask rozjaśniony szarością gór, świetlista łuna śnieżnej zamieci z utajonych pragnień utkana … i to wszystko pławiące się w rozkoszy myśli ukrytych … tak myśleć, czuć i pisać może jedynie osoba mające miłość do gór, do ich potęgi ale też i czasami grozy, tylko osoba mające we krwi tą miłość.
A najpiękniejsze w tym wszystkim jet to Tamaro, że Ty potrafisz, chcesz i umiesz tą miłością dzielić się z innymi, a tym samym niejako utrwalać ją w sobie.
Piękne pozdrowienia pozostawiam przy tym wierszu dla Ciebie Tamaro i życzę aby to Twoje zauroczenie do piękna gór, tkwiło w Tobie i nadal rozkwitało Twoją poezją.