Przyrodę ogarnia jesień i jesiennie robi się we mnie i wokół mnie.
/ Johann Wolfgang von Goethe, Cierpienia młodego Wertera/
O, jesieni, przekorna, kapryśna królowo!
Rozlewałaś magię barw, tańcząc wdzięcznie z mgłami,
a dziś zasnułaś ziemię ponurą szarością,
nawet niebo zmętniało, łka rzewnymi łzami.
Rdzawe liście wraz z tobą w tany się wdawały,
wiatr rytm wybijał śmiało, dodając otuchy,
czesał klony na skwerach, barwiłaś kasztany,
a teraz już jedynie czynisz zawieruchy.
Nawet słońce ostatnio bardzo posmutniało,
wbiło się gdzieś w przestworza, bo tu nieprzyjemnie,
a ty wciąż przędziesz szarość i wrzeciona zmieniasz,
ale barwnej nici już szukać nadaremnie.
Jeszcze wczoraj złoty pył sypałaś na ziemię,
lśniły wzgórza, doliny i każdy zakątek.
W bursztynowej poświacie parki się pławiły,
a obłoki ceniły malarski obrządek.
Dziś w szarości tonie świat, wiatr myśli zagarnia,
brak w nich pastelowych barw, zginęły rudości.
Smętny woal snuje się z rana do wieczora,
nie słychać pogodnych nut, smutek się rozgościł.
Wiatr po polach szaleje z tęsknoty za latem,
szarpie drzewom czupryny, jakby nieprzytomnie.
Goni z miejsca na miejsce bardzo nieukładny,
a jesień czyni zamęt zupełnie bezszumnie.
Witaj Tamaruś…
Piękna ta Niepokorna Artystka…bo w jesieni doszukałaś się Droga Poetko piękności i artyzmu…
Taniec liści z wiatrem pokazany w wierszu jest po prostu prześliczny…
Słoneczko posmutniało i uniosło się wyżej, by przeczekać tę nieprzyjemną porę…
Bądźmy jednak dobrej myśli…smutne dni odejdą i pojawią się radosne, mimo, że jesienne, które zobaczymy w następnych wierszach…
Dobrych chwil na dziś…i na dalsze dni życzę…pozdrawiam milutko….