Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się na próbę…
/ Jan Paweł II /
W Twoim uśmiechu szukam pocieszenia,
gdy świat na przekór wszystko teraz czyni
hardy, wytworny, odwraca się krnąbrnie,
gardzi swoimi.
Zło się rozplenia, niczym rajski ogród,
w którym niejeden wąż już dzierży stery
i tylko Twoje dobro Niebo zsyła
zza chmur bariery.
Ty, Drogi Ojcze, znasz tę naszą chmurność,
i skrytość myśli tak niepopularnych.
To tu, na ziemi starałeś się zgłębić
sens chwil tak marnych.
W każdym zakątku upartego świata
siałeś nadzieję, kraszoną uśmiechem,
raziłeś dobrem, jak najlepszą bronią,
niezwykłym lekiem.
Teraz w Niebiosach masz swoją siedzibę,
z której Twój uśmiech jak echo powraca,
a Twoja Świętość nas ciągle zaszczyca,
zło się odwraca.
Wlałeś w nas miłość, co płynie wraz z wiatrem,
lecz nie osiada na zbyt miałkim gruncie.
Nie chce rozgłosu, nie szuka chwały,
nie płynie w buncie.
Żywi się prawdą, tak wielce niemodną,
pragnie świeżości, jak górski strumień
i o to Ciebie bez końca prosimy,
wśród wielu zdumień…
Dzień dobry Tamaruś…na wstępie dziękuję za cudowny wiersz o Naszym Papieżu…
Orędownik miłości,pięknie powiedziałaś, gdyż jej teraz jest nam jej brak…
Piszesz o świecie, o jego źle, o marnościach i o tym jak Papież z Niebios wszystko to widzi i stara się zapobiec…
Milutkich chwil życzę Droga Poetko…pozdrawiam serdecznie.