Za poniższy wiersz w 2005 roku mój syn, wówczas niespełna dwunastolatek, zdobył wyróżnienie w MAŁYCH KRAJOBRAZACH SŁOWA, a wiersz ukazał się w tomiku „Jak warkocz splatać słowa”… Od tej pory zachęcam wielu piszących młodych do udziału w tym konkursie.
* * *
Dawne świetności przetrwały w pamięci,
Na fotografiach i kartach historii.
Często ich śladów szukają nie święci,
Lecz my zwyczajni, bez żadnych teorii.
Niejedną drogę kamienną przeszliśmy,
Po której wcześniej królowie chodzili
I nie jesteśmy przez to wcale lepsi,
Lecz może więcej będziemy wiedzieli.
Może zadziwi nas niejedna rzeźba,
Niejeden kamień, z którego zrobiona
I pomyślimy wtedy o tym wielkim,
Kto przed wiekami taką ja wykonał.
Najbardziej lubię uczyć się historii,
Z tego, co często sam zobaczyć mogę.
Przecież na co dzień stykam się z przeszłością,
Gdy tylko spojrzę uważnie na drogę.
* * *
Piękny wiersz,kocham wspomnienia,bardzo cenię osoby
,które takie wiersze piszą,pozdrawiam
Ja również cenię takie osoby niezależnie od wieku . Brawo syn , brawo mama . Uwielbiam wszystko co napisałaś .
Piękny, mądry i wspaniały wiersz. Zadziwia i zdumiewa, że wyszedł z pod pióra chłopca. Ale też potwierdza teorię, jacy rodzice takie dzieci. I to jest Twoja praca, Twoja zasługa i Twoje wszczepianie w umysł i duszę syna szacunku do historii, ale też umiłowania piękna poezji, sposobu korzystania z piękna polskiego języka i umiejętności doboru słów do wyrażenia swoich myśli. To też świadczy o tym, że Ty swój zawód wybrałaś z rozmysłem, wykonujesz go z oddaniem i miłością do młodzieży…. bo i syn twój jest Tego dobitnym przykładem.
Dzisiaj to już 20 – sto latek i student zapewne….. na wydziale historii lub polonistyki. Chociaż nie zdziwiłbym się gdyby i technika go zainteresowała. Jak dobrze byłoby, gdyby w Polsce inżynier znał poemat o Abelardzie i Heliozie i wiersze pisał, a humanista znał budowę i rozumiał funkcjonowania komputera czy choćby silnika samochodu.
Jedno wiem na pewno…. to mądry, uczuciowy i elokwentny teraz młody mężczyzna i życzę Mu sercem całym aby szczęście trzymało go za rękę a Twoje doświadczenia i Twoja wiedza prowadziła go przez życie.
Edwardzie, pięknie piszesz, z ogromnym wyczuciem… ogromnie dziękuję Ci… To prawda, że pewne uzdolnienia, zamiłowania się dziedziczy, chociaż może dobrze, że nie wszystkie… Mój syn to już prawie 21 – latek, student drugiego roku dyplomacji europejskiej, moja radość i duma, moje duże Maleństwo…
Cienię bardzo ludzi, którzy umieją, którzy potrafią ” Jak w warkocz splatać słowa „…bo to jest umiejętność nie każdemu dana…
I tą umiejętność się dziedziczy, jak to jest w Twoim przypadku Tamarko.
Mocno pozdrawiam…